Będę się całowała ze swoim chłopakiem
Jedziemy pustą drogą jego nowym samochodem
Bardzo drogim
Kupili mu rodzice gdy zrobił prawko
Jest koniec czerwca 2019
Na drugim kanale jest rok 1968 i Ryszard Siwiec dokonuje aktu samospalenia
Wobec 100 tysięcznego tłumu na Stadionie Dziesięciolecia
Pozostaje niezauważony
I tylko na chwilę zaburza program dnia
tymczasem znaleźliśmy ładny widok i mój chłopak zaparkował na uboczu
jego ręka wędruje wzdłuż mojej szyi i niżej
A w roku 1968 Ryszard Siwiec umiera w szpitalu
Z powodu śmiertelnych oparzeń
Mało kto się dowiedział jak było naprawdę
Swojego chłopaka
Mogę pocałować na wiele sposobów
Delikatnie albo namiętnie
Mogę sprawić, że o mnie nie zapomni
Kochać się pod gwiazdami na skraju drogi
Dlaczego to takie łatwe?
Najpierw czarno białe a zaraz potem kolorowe
Przeciw tyranii kłamstwa a potem przeciw facebookowym trollom?
Walka z systemem a potem zaraz z melancholią?
Kartki na jedzenie i po chwili kupony do McDonaldsa?
Życie w ucisku i po minucie casting do nowego teledysku
Mam lodówkę wypełnioną wegańskim żarciem
I nie obchodzi mnie walka z komuną
To było kiedyś
Kiedyś ludzie marnieli
nie mieli nic
Jedziemy przez czerwcowy las prostą drogą
Chce się śmiać i tańczyć
Nie znam się na smutnych opowieściach
Znam tylko kilkusekundowe nagranie z przeszłości
Z którym muszę coś zrobić bo inaczej oszaleję
Nie rozumiem, dlaczego padło właśnie na mnie?
– Kojarzysz tego gościa, który podpalił się na stadionie? – pytam swojego chłopaka
– Kiedy? – zrobił wielkie oczy.
– W 1968.
– Miałem laczka z historii. Rodzice zafundowali mi wyjazd do Australii na surfing. Nie będzie mnie przez całe lato.
Wyjmuje prezerwatywę i macha nią zuchwale
– Nie mogę pojąć, dlaczego to zrobił
Było mu aż tak źle, czy co?
Zapadła piękna ciepła noc.
– A gdybym teraz chciała walczyć, to o co?
Mam wszystko
Ryszard Siwiec podpalił się na stadionie 8 września w dożynki
Kamera kroniki filmowej uchwyciła kilkusekundowy fragment
Płonie jak pochodnia i nie pozwala się ugasić
Chcieli to szybko zatuszować
Ale wypalił się ogniem
I pozostał już na zawsze
W pamięci
W historii
W internecie
Mój chłopak stracił cierpliwość
– To jak będzie, robimy to, czy nie? To twoja ostatnia szansa.
Muszę się zdecydować
bo jest przystojny
i ma tę niesamowitą fryzurę surfera
pasemka włosów rozjaśnione słońcem
Z łatwością znajdzie chętną na moje miejsce
Która lubi szybkie samochody i jeszcze szybsze numerki
– A gdybym była czarnobiała?
Gdybym nie miała przedłużanych rzęs ani rozświetlacza na policzkach?
Gdyby pozostał mi w ręce tylko kanister z benzyną?
Rozczarowany nadmuchał kondoma, zawiązał na końcu i podbijał w powietrzu jak balon
– Odwiozę cię do domu
Jedne czasy zmieniają się w drugie
Trudne w obojętne
Biedne w nijakie
Szare w takie sobie
Mieszają się
A ja wsiąkam w łatwe życie
Jak dobrze dobrany podkład w skórę
Stapiam się
I nie mogę nic na to poradzić
Podobno
Czasy, w których żyjemy są konsekwencją minionych wydarzeń
– On przecież płonął! Tak bardzo cierpiał.
Mój chłopak odwiózł mnie pod same drzwi i powiedział na dobranoc
– Gdyby pozostał mi tylko kanister z benzyną, podpaliłbym świat.