Targi Książki w Poznaniu 2022 – Relacja

Opublikowane przez Barbara w dniu

Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekałam na Targi Książki w Poznaniu, które powróciły po rocznej przerwie. Wydarzenie cieszyło się sporą frekwencją i wystawiło się mnóstwo ciekawych wydawnictw. Jest w tym pewien niepowtarzalny klimat udzielający się uczestnikom ale i sprzedawcom. Spontaniczne pogawędki o literaturze, które słychać na każdym stoisku są takie fajne. Wiele osób przychodzi nie tylko po to, żeby kupić książkę w promocyjnej cenie, ale także, żeby się zorientować w rynku wydawniczym. Jest to doskonała okazja do integracji. Dawno nie widziałam tylu uśmiechniętych twarzy. To naprawdę świetna wiadomość, że literatura ma się dobrze, a rynek się rozwija.

Spotkałam wielu miłośników książek z entuzjazmem przeglądających nowości, ja również czym prędzej rzuciłam się w ten ekscytujący wir w celu znalezienia kilku cennych perełek. I chyba mi się udało. Pierwszą książką, która przykuła moją uwagę jest „Atlas Historii Świata” Christiana Grataloup. Atlas przeglądam od piątku i jestem pod jego głębokim wrażeniem. Na początku tylko przeglądałam książkę przy stoisku, ale kiedy obeszłam targi, to nie mogłam o niej zapomnieć. Wróciłam się i ją kupiłam. To była naprawdę dobra decyzja i chyba włączę tę pozycję do listy 100 książek wartych przeczytania.

Jest to zbiór specjalistycznych map i z tego co zdążyłam zauważyć, to często pojawia się w nim Polska. Zrobiło na mnie wrażenie, że są nawet mapy z rozbiorów Polski. Muszę przyznać, że nie widziałam wcześniej w żadnej zagranicznej książce map z rozbiorów Polski (oprócz szkolnego atlasu do historii).  Znajdziemy też mapę z wojny polsko- bolszewickiej z 1919-1920 oraz agresji Niemiec na Polskę w 1939 roku. Jest to dość obszerny pod względem tematyki atlas, gdyż obejmuje historię od czasów prehistorycznych do najnowszych. Została nawet zamieszczona mapka z ostatniego konfliktu na Ukrainie w 2014 roku.

Zauważyłam też, że tematyka map jest niezwykle bogata. Znajdziemy historię rozwoju uniwersytetów w średniowiecznej Europie, prześledzimy jak rozprzestrzeniała się budząca postrach zaraz jaką była dżuma. Dużo miejsca zostało poświęcone Francji ale nie można się dziwić, gdyż po pierwsze jest to zbiór map, który się ukazywał we francuskim czasopiśmie historycznym, a po drugie Francja miała jednak bardzo duży wpływ na losy świata. Poza tym Francuzi, w tym filozof Diderot, stworzyli pierwszą encyklopedię i posiadają tradycję w pisaniu  przekrojowych, encyklopedycznych dzieł. Chyba dlatego są tak dobre.

Z pewnością jest to perełka na naszym rynku wydawniczym i warto poświęcić jej chwilkę.

targi książki poznań 2022

Kolejną i myślę, że niezwykle wartościową pozycją jaką kupiłam jest „Duch Króla Leopolda” Adama Hochschilda. Od dłuższego czasu usiłowałam ją przeczytać, ale nakład był wyczerpany. I bardzo mnie zaskoczyło, gdy właśnie rzuciła mi się w oczy na stoisku Świata Książki, czego się zupełnie nie spodziewałam. Jest to nowe wydanie, na pewno warto tę książkę przeczytać i uzupełnić ją dziełem Conrada „Jądro Ciemności”.

Do tego dorzuciłam książkę o Bachu. Nie wiem jeszcze czy to była słuszna decyzja, lecz mam słabość do grubych i nudnych biografii. Ostatnio skupiłam się na biografiach fizyków, a ta „Muzyka w Zamku Niebios”, którą napisał dyrygent Sir John Elliot Gardiner, może być ciekawą odskocznią. Jest to również pierwsza książka Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, którą posiadam. Zdecydowałam się na nią, gdyż byłam ciekawa talentu pisarskiego brytyjskiego lorda i dyrygenta. Może pozytywnie zaskoczyć albo okazać się rozgrzewającym sucharem, który pozostawię sobie na jesienny czas.

Co Jeszcze Kupiłam na Targach Książki w Poznaniu

Na targi książki poszłam z myślą, że znajdę tam stoisko Narodowego Centrum Kultury. Podczas ostatniego wydarzenia, kupiłam od nich „Galaktykę Gutenberga” Marshalla McLuhana i od tamtej pory nie mogę oprzeć się pokusie, żeby nie skolekcjonować całej serii Myśl o Kulturze. W tym roku zdecydowałam się na „Mit i znaczenie”, Claude’a Levi-Straussa. Najsłynniejszą książką tego antropologa jest „Smutek tropików”, ale jestem niezmiernie ciekawa co jeszcze napisał z filozofii kultury. Kolejną pozycją z serii Myśl o kulturze, którą kupiłam jest Karl Jaspers „Idea Uniwersytetu”. Jaspers był egzystencjalistą i też chętnie odświeżę sobie jego poglądy.

Poza tym na chwilę obecną nic mnie więcej z tej serii nie zaciekawiło. Może jeszcze wydadzą coś innego z klasyków filozofii i kultury. Bardzo bym chciała, szczególnie, że te książki są cudownie wydane. Chyba nigdy się nie spotkałam z tak cudownymi  okładkami i papierem. „Galaktyka Gutenberga” w ich wydaniu jest absolutnie mistrzowska. Co ja piszę, nawet katalog wydawniczy posiada genialną okładkę, nie miałam pojęcia, że drukarnie dysponują aż takim papierem. Jako miłośniczka scrapbookingu mam ochotę tylko te kartki przekładać.

Zauważyłam też, że Narodowe Centrum Kultury wydało książkę „Sekrety Ludzkiego Czasu” autorstwa Mariana Golki, profesora socjologii na UAM. Akurat nie miałam okazji mieć z nim zajęć (studiowałam filozofię), ale słyszałam parę dobrych rzeczy o tym profesorze. No i bardzo mnie przyciągnęła tematyka. Od jakiegoś czasu myślę, żeby poczytać coś filozoficznego o czasie i przemijaniu. Chętnie też sobie przypomnę poglądy humanistów ze swojej Alma Mater. Także chyba w niedalekiej przyszłości zabiorę się za tę pozycję. Dorzucę ją do książek do czytania przed snem.

Na targach w Poznaniu była jeszcze dostępna „Miłość po Grecku”. Stoisko wydawnictwa Replika było bardzo oblegane, ale znalazłam odpowiedni moment i mój kochany mąż zrobił mi to słodkie zdjęcie z książką. Popatrzyłam trochę na młode dziewczyny przeglądające romanse i poszukujące czegoś dla siebie. Wydaje mi się, że zrozumiałam towarzyszące im emocje. Szkoda, że gdy chodziłam do szkoły nie miałam takich imprez jak targi. Przypomniałam sobie, jak siadywałam na drabince w bibliotece i pospiesznie kartkowałam harlequiny, wystraszona, że zaraz mnie znajdzie pani bibliotekarka. Teraz rynek romansów jest ogromny i niesamowicie popularny. Rozczuliłam się widząc tylu ludzi pragnących znaleźć ciekawą książkę.

A potem zobaczyłam, że obok  „Miłości po Grecku” na stoisku leży książka Repliki o tematyce wojennej „We wrześniu nie pada śnieg”. To naprawdę przedziwny zbieg okoliczności, zważywszy, że całkiem niedawno napisałam wiersz o wizycie w Arnhem, w którym posłużyłam się tym cytatem. Może to znak, że czas zabierać się za książki historyczne? Wciąż mi brakuje czasu, ale bardzo ciągnie mnie do literatury wojennej. Ostatnią „Kompania braci” czytałam kilka lat temu. W każdym razie planuję jeszcze co najmniej jeden artykuł z wizyty w Arnhem i na pewno wrócę do tego tematu.

No cóż. To by było na tyle. Nie mogę się już doczekać kolejnych targów książki.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder