Spacer po Cmentarzu Wojennym w Arnhem – Oosterbeek

Opublikowane przez Barbara w dniu

Jak w literackim stylu oddać atmosferę tego niezwykłego miejsca, a jednocześnie uniknąć przesadnego patosu? Jest to trudne, jednak mam skromną nadzieję, że choć trochę udało się to zrobić.

Cmentarz wojenny w Oosterbeek został wykuty w zielonej ciszy, wydzielonej białymi liniami pomników. Nie ma takiej osoby, która nie uległaby pięknu idyllicznej scenerii. Drewniane ogrodzenie pokryte nalotem z mchu zlewa się z kolorem okolicy. Polna ścieżka prowadzi obok niewielkiego gospodarstwa, gdy przechodzimy, zwierzęta ignorują nas sennie przeżuwając trawę. Zza płotów wystają ogromne głowy hortensji ogrodowych. Po chwili jesteśmy na miejscu. Odryglowujemy boczną furtkę. Stawiamy pierwsze kroki na gęstej połaci trawnika. Drzewa rozstępują się. Wówczas pochłania nas cisza. Pomniki spadochroniarzy poległych w operacji Market Garden bielą się w słońcu, uroczyście odcinając od wszechogarniającej zieleni.

Ludzie wciąż przychodzą tu, lecz stają się niewidoczni i mali. Nawet gdy robią zdjęcia do albumów i wywołują nazwiska nieżyjących. Ludzie odwiedzają te groby, lecz są przezroczyści dla ptaków schowanych w koronach wysokich drzew. Nic nie znaczący dla wysmukłych róż, strzegących pomników żołnierzy. Wszelkie kroki i odgłosy wycisza dywan gęstej, równo przyciętej trawy.

cmentarz wojenny w arnhem oosterbeeck - holandia

Każda odznaka regimentu wyryta w kamieniu zawiera opowieść o jednym żołnierzu wojny. Szeregowy Jim skakał ze spadochronem, gdy miał zaledwie 21 lat. „Nasz drogi Jim, każdego dnia w naszej pamięci”.

O rok młodszy szeregowy G.W. Russell należał do Królewskiego Korpusu Medycznego. Został dołączony do regimentu spadochronowego jako medyk. Być może opatrywał rany, zszywał rozcięcia, tamował krwawienia. Nad jego nazwiskiem dumnie wije się wąż eskulapa w koronie, kaduceusz. A pod spodem napis: „Dzielnie odpowiedział na wezwanie, oddał życie za jednego i za wszystkich”.

spadochroniarze cmentarz operacja market garden

Brytyjskie regimenty posiadają często na odznakach koronę królewską, czyli symbol przynależności do Korony Brytyjskiej i oddania Królowej. 

Poruszających epitafiów znajdziemy znacznie więcej. Litery zasłonięte przez kolorowe byliny otulające nagrobki, nie zawsze można odczytać w całości. To najczęściej krzyki zrozpaczonych matek. Ale niektórzy z nich byli żonaci. Na cmentarzu spadochroniarzy znajduję poruszające słowa żony porucznika z regimentu Księcia Wellington: „Cenne wspomnienia o moim kochanym mężu. Zginął, żebyśmy mogli żyć”.

cmentarz spadochroniarzy oosterbeek arnhem

Większość żołnierzy na tym cmentarzu straciła życie we wrześniu 1944 roku, kiedy rozpoczęła się w Holandii aliancka operacja przeciwko Niemcom.

Żołnierz Wojny, czyli Niezidentyfikowany

Na cmentarzu znajdujemy niezidentyfikowane groby, w tym również polskie. Na jednym z nich można przeczytać: „Polski Żołnierz Wojny 1939-1945, poległy we wrześniu 1944”. Nad jego pamięcią czuwa dumnie orzeł w koronie, z wysuniętymi szponami. Na innych podobnych pomnikach można przeczytać podpis: „Known Unto God”, czyli „Znany Bogu”. Choć dla nas tożsamość zmarłego pozostaje niewiadoma, to Bóg zna imię tego dzielnego żołnierza.

polski żołnierz wojny 1939 - 1945 holandia

To niezwykłe miejsce nie zawsze cieszyło się taką sławą jak dzisiaj. Po wojnie cmentarz wizytował pewien angielski generał. Gdy tylko burmistrz Oosterbeek dowiedział się o przybyciu do miasteczka tak ważnej osobistości, czym prędzej wsiadł na rower i pognał na cmentarz spotkać się z generałem. Próbował  go namówić do zorganizowania wielkich uroczystości upamiętniających. Lecz angielski generał kategorycznie nie chciał się na nie zgodzić. Nie on jeden uważał operację Market Garden za największą wojskową porażkę II wojny światowej, o której najchętniej by zapomniał.

Mimo to pamięć o tej porażce przetrwała, a obecnie największe uroczystości upamiętniające operację alianckich sił powietrznodesantowych odbywają się właśnie Arnhem i na cmentarzu w Oosterbeek.

Polacy z Brygady Spadochronowej Sosabowskiego

polscy spadochroniarze arnhem sosabowski

Na cmentarzu zostało pochowanych 79 Polaków. Ich groby znajdują się w kilku miejscach. Odpoczynku polskich żołnierzy strzegą nie tylko milczące róże, lecz również ciemnozielone, gęste krzaki rododendronu wyłaniające się ostrzegawczo z cienia, gdy tylko próbujemy się zbliżyć do pomników polskich żołnierzy. Latem nie kwitną, lecz wiosną muszą być piękną ozdobą. Na grobach polskich żołnierzy można zobaczyć charakterystyczny akcent – znicze. Dowód na to, jak wielu Polaków przyjeżdża na ten cmentarz. Przystając w tym miejscu czuje się, że polscy spadochroniarze stanowili elitarną część sił alianckich.

Niektórzy zastanawiają się, dlaczego część polskich grobów znajduje się osobno. Czytałam o tym komentarze o zróżnicowanym stopniu zadowolenia. Próbowałam znaleźć zadowalającą odpowiedź w internecie. Ale mi się nie udało. Być może te groby dodano później, wiadomo, że alianckich żołnierzy chowano początkowo w różnych miejscach, tam gdzie zginęli, a dopiero po utworzeniu cmentarza pochówki przeniesiono i je skomasowano. Być może chciano również, żeby Polacy zostali pochowani obok siebie, a wówczas takie rozwiązanie wydaje się rozsądne. Wydaje mi się, że nie warto się za bardzo nad tym tematem rozwodzić, gdyż odpowiedź może być zupełnie inna. Na przykład wynikać z planów, według których buduje się cmentarze wojenne. Brytyjskie mają zawsze charakterystyczny układ i są budowane na tym samym schemacie. Mnie bardziej ciekawi, dlaczego na polskich grobach nie ma krzyży, poza godłem Polski, i również dlaczego nie ma epitafiów. Być może w polskiej tradycji wojennej nie zamieszcza się tego rodzaju nagrobnych napisów.

polscy spadochroniarze na cmentarzu arnhem oosterbeek

Groby Polskich Spadochroniarzy na Cmentarzu Wojennym w Arnhem Oosterbeek

Mimo wszystko, osobiście uważam, że położenie polskich grobów posiada spore korzyści. Jak zauważyłam podczas odwiedzin, to właśnie te nagrobki przy płocie cieszą się największą popularnością. Odwiedzający z ciekawością podchodzą, żeby je zobaczyć, gdyż są wyeksponowane i przy okazji dowiadują się o polskich żołnierzach. Może i nie znajdują się w głównej części cmentarza, lecz przykuwają uwagę nawet bardziej. Wyróżniają się właśnie tym, że są trochę na uboczu, a jednocześnie zaraz przy wejściu.

Aż Dzień Nastanie i Cienie Umkną

Nie sposób w trakcie tego krótkiego artykułu wymienić wszystkich formacji biorących udział w alianckiej operacji. Dużą część pewnie przeoczyłam. Podczas spaceru natrafiłam również na Irish Guards, czyli Gwardię Irlandzką. Ta duża jednostka piechoty także odznaczyła się podczas operacji Market Garden. Mottem Gwardii Irlandzkiej jest łacińska sentencja Quis Separabit (Kto nas rozdzieli?). Po śmierci również pozostają nierozdzieleni. Nagrobki Irlandczyków znajduję się ciasno obok siebie i posiadają wzruszające motta. Jedno z nich pochodzi od słów Św. Ambrożego i brzmi następująco: „Kochaliśmy go za życia, nie zapomnijmy o nim po śmierci”.

aż dzień nastanie i cienie umkną

Największe wrażenie ze wszystkich żałobnych tekstów zrobił na mnie cytat z Pieśni Salomona” „Aż dzień nastanie i cienie umkną”. Krótkie, lecz niezwykle sugestywne słowa nabierają szczególnej wymowy wówczas, gdy pachnące kwiaty rzucają cienie na te kamienne płyty, a słońce to świeci, to znów chowa się za chmury, powodując grę tajemniczych światłocieni.

bo wiem komu wierzyłem

Cytat z biblii z 2 listu do Tymoteusza „Bo wiem, komu wierzyłem”

groby spadochroniarzy operacji market garden

Jedno z najbardziej przejmujących epitafiów znajduję u 34. letniego gwardzisty, E. Greena. Pod dużym krzyżem przemawiają ubrudzone ziemią litery: „Jego brat Leslie zginął w Tajlandii. Cenne wspomnienia moich drogich synów. Matka.” Przypomina mi to kilka historii wojennych, między innymi tych z „Szeregowca Ryana” i „Kompanii Braci”. Ostatniemu żyjącemu bratu wojsko łaskawie pozwala wrócić do domu, gdyż staje się jedynym żywicielem rodziny. Taki chłopak dostaje na froncie wiadomość, że jego pozostali bracia nie żyją a jemu darowano dalszy udział w walce.

cmentarz spadochroniarzy w Arnhem

Regiment szkocki, King’s Own Scottish Borderers, posiada długą tradycję. Ten dzielny żołnierz należał do 7 batalionu powietrznodesantowego, który poniósł ciężkie straty pod Arnhem. Walczył w Oosterbeek z 2. korpusem pancernym SS. Przesłonięty pąkami róż, niezwykle poetycki napis głosi: „Chrystus zatrzaśnie nasz pęknięty łańcuch, kiedy znów się spotkamy” . Na innym pomniku szkockiego starszego szeregowego przeczytamy, że był „szczery i prawdziwy w sercu i umyśle, piękne wspomnienie, które zostawia po sobie”.

Piloci Szybowców – Waleczne Serca Operacji Market Garden

pilot szybowca operacji market garden

Operację Market Garden często kojarzy się z niebem przesłoniętym setkami wyskakujących z samolotów spadochroniarzy. Lecz w operacji tej wykorzystywano również szybowce. Glider Pilot to właśnie pilot szybowca. Na powyższym zdjęciu przeczytamy podpis: „Waleczne serce, Twoja pamięć jest czczona w domu, który kochałeś”. Ten podpis jest bardzo prawdziwy, gdyż  piloci szybowców musieli mieć waleczne serca i sporo odwagi, aby wsiąść do tekturowych maszyn, wykonanych ze sklejki, aluminium i innych lekkich materiałów, niezapewniających żadnej ochrony. Musieli też posiadać grubą skórę, gdyż spadochroniarze uważali pilotów szybowców za gorszych od siebie i nierzadko nimi pomiatali. Na innym nagrobku sierżanta pilota szybowca czytamy: „Z piękną nadzieją na ponowne spotkanie, gdy spotkamy się na końcu drogi”.

I to również jest prawda. Ci mężczyźni o walecznych sercach nie mieli nic poza nadzieją, że uda im się jakoś cudem wylądować. Niestety, jednak często się nie udawało, a nieszczęsny lot szybowcem był końcem ich drogi.

W znajdującym się niedaleko cmentarza muzeum spadochroniarzy w Oosterbeek, możemy poczuć się jak żołnierz lądujący na zielonych pastwiskach Holandii. Ścieżka wojennych doświadczeń zaczyna się od tego, że wysiadamy z samolotu. No właśnie. Moje niewprawione oko łatwo myli szybowiec z samolotem, zapominam, że podczas operacji Market Garden samoloty z zasady nie mogły lądować na lotniskach, a na łąkach Holandii lądowały, czy raczej rozbijały się duże szybowce.

Tymi wykonanymi z drewna i sklejki maszynami trudno było sterować, a tym bardziej zahamować. Nie miały własnego silnika, w powietrzu ciągnęły je samoloty, następnie linę odczepiano i szybowiec niesiony prądem powietrznym miał za zadanie miękko wylądować na trawie. Jednak w praktyce podróż szybowcem była bardzo niebezpieczna, o czym możemy się przekonać mijając kolejne groby pilotów szybowców. Większość z nich kończyła na drzewach lub też rozbijała się o przygotowane przez nazistów pułapki nazywane szparagami Rommla. Wielkie pale wbite w ziemię przypominające sterczące na polu szparagi, skutecznie rozszarpywały kadłuby i skrzydła szybowców.

Rano i Wieczorem Będziemy o Nich Pamiętać

dostawca cateringu operacja market garden

S. Maddocks z Army Catering Corps mógł być kucharzem albo dostawcą jedzenia na front, który zginął  podczas operacji Market Garden. Żołnierze z cateringu pełnili bardzo ważną rolę. Ich walczący kompani, brudni, wyziębieni i głodni, wyczekiwali ciepłego jedzenia, dzięki któremu nabierali sił i mogli kontynuować walkę. Odznaka regimentu widniejącego na zdjęciu, jak udało mi się ustalić, przedstawia starożytny grecki kociołek do gotowania.

pilot z nowej zelandii market garden arnhem

Oficer z Nowej Zelandii pełnił funkcję nawigatora bombowca. Posiadał mapę i na jej podstawie informował pilota, gdzie lecieć. W filmach wojennych czasem są sceny, kiedy ktoś w samolocie gorączkowo odczytuje mapę, to zazwyczaj nawigator. Na nagrobku widzimy podpis „flying officer”. Warto wspomnieć, że alianci często nadawali swoim żołnierzom tytuły oficerskie z powodów praktycznych, żeby w razie złapania i trafienia do obozu, mieli większe możliwości przeżycia. Niemcy posiadali bowiem osobne obozy dla oficerów, w których panowały lepsze warunki i wyżywienie.

Warto też zwrócić uwagę na krzyż z paprocią informujący o przynależności Nowej Zelandii do Wspólnoty Narodów Brytyjskich, tzw. Commonwealth. Ta pozostałość po angielskim kolonializmie informuje, że Nowa Zelandia należała do dawnego dominium brytyjskiego.

pomniki żołnierzy operacji market garden arnhem

R.M. Singer, nowozelandzki pilot. Na nagrobku tego porucznika lotnictwa widzimy Gwiazdę Dawida. Żydzi brali czynny udział w operacji Market Garden. Dowództwo alianckie, w celu ochrony przed nazistami, wystawiało im lewe papiery, na przykład, że są Szkotami.

lincolnshire regiment arnhem

Lincolnshire Regiment posiada bardzo długą tradycję wojenną. Wizerunek Sfinksa przykuwa uwagę, wyróżniając nagrobek spośród innych. Starożytna mitologia nawiązuje do dawnej służby żołnierskiej tego pułku poza Anglią i stacjonowania w Egipcie. Napis głosi „Bądź wola Twoja”.

pomnik sapera w Arnhem Holandia

Ten żydowski żołnierz był prawdopodobnie saperem. Na jego pomniku widzimy napis ” Royal Engineers” i epitafium: „Ostatnie dziecko Pauli i Michaela Susskinda, głęboko opłakiwane”.

kanadyjski żołnierz poległy w operacji market garden

Na cmentarzu nie brakuje kanadyjskich żołnierzy. Ten sierżant należał do Królewskiego Korpusu Piechoty Armii Kanadyjskiej. Na jego pomniku widzimy liść klonu symbolizujący Kanadę.

cmentarz spadochroniarzy w oosterbeek

Ten żołnierz należał do jednostki sygnałowej Royal Corps of Signals. Jego zadaniem było utrzymanie systemu łączności na polu bitwy. Żołnierze z tego regimentu potrafili utrzymać łącza radiowe i telefoniczne nawet pod ciężkim ostrzałem, za co otrzymywali medale. Ich mottem jest łacińskie Certa Cito, czyli szybki i pewny, a znakiem Merkury, rzymski bóg komunikacji i elokwencji. Napis „Nearer, My God, To Thee, Nearer To Thee; E’en Though It Be a Cross That Raiseth Me” jest angielską pieśnią religijną. Po polsku ta piosenka nosi tytuł „Być bliżej Ciebie chcę”.

royal corps of signals arnhem

Royal Corps of Signals w akcji. Ekspozycja w muzeum w Oosterbeek. Na stole przy sprzęcie do łączności leży charakterystyczna czerwona paczka brytyjskich papierosów Craven A.

Tylko Hołd Prawdziwy i Czuły, Żeby Pokazać, że Pamiętam

Żeby opisać wszystkie ciekawe pomniki, trzeba by spędzić na cmentarzu cały dzień, a jak miałam tylko godzinę. W pewnym momencie poddaję się w czytaniu żałobnych napisów i zdaję na instynkt, czyli idę tam, gdzie kwitną najładniejsze rośliny. Kilka owadów przysiada na gałązkach lawendy, a motyl rusza kulką dużego dmuchawca, rozsiewając dookoła nasiona.

Przystaję przy polskich spadochroniarzach, nie wiem czemu, ale muszę ich zobaczyć jeszcze raz zanim stąd odejdę. Chyba im tu dobrze. Mają prywatnego ogrodnika, całą tę wiejską idyllę, ciszę, pamięć i szacunek odwiedzających. Bardzo tu ładnie. Patrzę w niebo, próbując sobie wyobrazić, jak wyglądał desant i zrzut. Skok w przepaść, adrenalina, strach, kończąca się młodość. Na groby tych odważnych polskich mężczyzn powoli opadają przekwitłe płatki róż. W idealnie zadbany zielony trawnik ktoś wbił małą plastikową czerwono-białą flagę, taką naszą. Pod pomnikami stoją znicze. W kilku wypalonych chlupocze woda. Czuję ogromny szacunek do historii, chcę ją poznać nawet bardziej, lepszej okazji może już nie będzie. Pogrążona w kontemplacji oddaję hołd prawdziwy i czuły, żeby pokazać, że pamiętam.

Chociaż próbuję skupić się na historycznych niuansach, to umysł sam ucieka w pociągającą ciszę. Mam wrażenie, że stapiam się z przyrodą, z zielenią, czystym niebem, świeżym powietrzem, którego podmuchy nadciągają od strony drzew. Kontempluję holenderską pogodę. Słońce, deszczyk, słońce, deszczyk. Teraz świeci słońce, więc pewnie za chwilę popada.

Wychodząc zaryglowuję za nami drewnianą zbutwiałą furtkę. Jakby nigdy nas tam nie było.

Kiedy wracamy na dworzec kolejowy, siąpi mały deszczyk i nawadnia tę całą gęstwinę roślin. Mały peron z ławeczkami jest bujnie porośnięty polnymi kwiatami. Siadam na ławce. Wokół same wiechcie sięgające ramion. Zagarniam kilka i czuję, że lato niebawem się skończy. Zrelaksowana nasłuchuję zbliżającego się pociągu. W drodze powrotnej mijamy pastwiska z przeżuwającymi trawę, ospałymi krowami.

polscy spadochroniarze operacja market garden

Polski spadochroniarz z Kompanii Łączności Biorący Udział w Operacji Market Garden

Polskie groby można poznać po tym, że ich pomniki mają stożkowe wykończenie, podczas gdy pozostałe są płaskie. Kiedy się rozejrzeć, ta mała wskazówka znacznie ułatwia ich odszukanie na cmentarzu.

1 brygada spadochronowa sosabowskiego market garden

Po napisaniu artykułu, dowiaduję się z internetu, że cmentarz spadochroniarzy zostanie odnowiony i posadzą więcej nowych roślin. Remont będzie dotyczył szczególnie polskich grobów, które są bardzo często odwiedzane. Podobno sprawdzili to, dogłębnie badając aktualne trasy spacerowe odwiedzających. Właśnie tak czułam, że ktoś spoza tych krzaków dyskretnie obserwuje, w którą stronę idę.

Jeżeli spodobał Ci się artykuł, to przeczytaj również Na Moście w Arnhem


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder