Grudniowe Wieczory z Biografią Leibniza

Opublikowane przez Barbara w dniu

Lektura biografii intelektualnej Leibniza okazała się prawdziwym relaksującym balsamem dla przeciążonego umysłu, a przy tym pożytecznym doświadczeniem. Nie ma lepszego przewodnika po historii XVII wiecznej Europy niż życie i poglądy tego wybitnego myśliciela, w pełni oddające ducha epoki oraz nastroje panujące na książęcych i królewskich dworach.

filozof leibniz

 

Leibniz jest nie tylko filozofem, jest przede wszystkim ambitnym i inteligentnym człowiekiem, wykorzystującym wiedzę podpartą licznymi kontaktami osobistymi do zdobycia wysokiego stanowiska. Jego pozycja rośnie, staje się uznanym w środowisku autorytetem do spraw polityki, teologii, filozofii. Prezentuje szeroki zakres zainteresowań, niesamowitą erudycję, umysł bez dna, będący w stanie zgłębić dowolny temat, od kwestii matematycznych, orzekania w sporach sądowych, poprzez gotowe pomysły na zorganizowanie służby zdrowia, zagadnienia inżynieryjne, geologiczne, konstruowanie maszyn do kopalni, na reformach społecznych kończąc. Wykazuje przy tym umiejętności prawdziwego przedsiębiorcy rozkręcającego kolejne złote biznesy, np. z jedwabnikami lub maszyną liczącą, mające przynieść mu fortunę.

Spory Dynastyczne i Sposób Rządzenia Europą w XVII wieku

Gdybym miała wybrać się w podróż po XVII wiecznej Europie, zrobiłabym to właśnie z Leibnizem. Jako jeden z niewielu, miał dostęp do wszystkich znaczących europejskich dworów. Wędrówka śladami tego wyjątkowego filozofa wiążę się z wizytą na każdym liczącym się europejskim dworze i znajomości z najpotężniejszymi władcami. Mamy okazję poznać Króla Słońce – Ludwika XIV nie tylko jako wielkiego mecenasa sztuki i twórcę Wersalu, ale także jako rwącego do konfliktu katolickiego imperialistę. Oprócz Burbonów poznajemy większość liczących się dynastii, nie tylko Welfów, dla której Leibniz pracował, ale także trzęsących Europą austriackich Habsburgów i tworzący się w Prusach, a dokładniej w Berlinie ród Hohenzollernów. Nie omieszkał również nawiązać współpracę z carem rosyjskim Piotrem Wielkim. Zresztą w zanadrzu miał już przygotowany dla cara pakiet reform gotowy do wprowadzenia w Rosji.

Niektóre z jego śmiałych planów są niezwykle nowoczesne, pokazują, że Leibniz nie uprawiał jedynie suchej polityki i nie był tylko na usługach możnych, skupiony wokół rozstrzygania sporów dynastycznych, ale także głęboko na sercu leżał mu standard życia zwykłych ludzi. Wiele miejsca poświęcił na plany wprowadzenia powszechnej opieki medycznej, ubezpieczeń, rozwoju edukacji, optował nawet za obowiązkiem chodzenia do szkoły dzieci do 14 roku życia, co w tamtych czasach stanowiło istną rewolucję.

Wojna Starego Leibniza z Nowym Lockiem

Gdziekolwiek się nie pojawił, wszędzie zabierał ze sobą pomysły i próbował je sprzedać możnym, wkraść się w łaski władców, żeby doradzać i rozwijać swoje niezliczone plany i cele. Rzadko słyszymy o równie wszechstronnym człowieku. Interesował się wszystkim, znał się na każdej liczącej się rzeczy, nieraz nazywano go chodzącą encyklopedią, z chęcią zapraszano do towarzystwa, gdyż potrafił pokazać się od strony doskonałego rozmówcy (i przy tym nie śmierdział jak inni, lecz wyjątkowo dbał o higienę, co nie było standardem w tamtych czasach).

Nie było takiej sprawy, którą Leibniz by się nie zajmował. Maczał palce nawet w wyborze króla Polski, i to dwukrotnie! Wiele zabiegał o przyznanie mu oficjalnego stanowiska (hofrata) na książęcym dworze, które wiązało się z konkretną pozycją społeczną oraz lepszą wypłatą. Ale złośliwi powtarzali, że jego prawdziwym zajęciem była korespondencja z całą Europą, a nawet z Chinami. Dzięki prowadzeniu tak rozległej korespondencji gromadził sporą ilość pożytecznych informacji, nowinek i innej fachowej wiedzy, wymieniał się poglądami, prowadził rozwijające listowne dyskusje.

Nie sposób przejść obojętnie wobec próby zjednoczenia kościołów protestanckich i katolickiego. Historia rozwoju i działalność religii protestanckiej w Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego i poszczególnych księstwach niemieckich jest wartą zgłębienia dziedziną, której nie podejmuje się za bardzo w naszej polskiej edukacji. Czytając biografię intelektualną Leibniza wchodzimy w sam środek teologicznych , sporów o podziały kościołów, kłótni luterańskich pastorów – znakomitych intelektualistów, dysponujących imponującym dorobkiem literackim i bibliotekami.

Nadworny Hofrat w Długiej Peruce vs. Dumni Wyspiarze Kradnący Niemcom Wynalazki

Najbardziej ekscytujące fragmenty książki dotyczą powstania jego największych dzieł, kontekstów związanych z jego twórczością, impulsów do tworzenia filozofii, w pełni rozwiniętej w Monadologii.

Przed erą Wikipedii niewymowną wartością cieszyły się wszelkie encyklopedie tradycyjne, spisywane zbiory zawierające najróżniejszą wiedzę, uporządkowaną według ściśle określonej specyfikacji. Święcie wierzono w pogląd, że można poznać i spisać całą wiedzę świata, a prawa rządzące przyrodą ująć w jeden system. Dlatego prześcigano się w technikach i metodach dążących do poznania podstawowych zasad, dzięki którym będzie można wywieść wszystkie inne i stworzyć kompletną, jedyną i prawdziwą wizję wszechświata.

leibniz vs Newton

Leibniz również uległ pokusie pisania całościowej syntezy, wielkiego kompletnego dzieła wieńczącego ludzkie poznanie, choć w jego czasach było to przedsięwzięcie o niebo jeszcze trudniejsze. Dlatego nie możemy się dziwić, że ostatecznie wydał tylko jeden z zaplanowanych tomów historiograficznych. Jego umysł wychodził daleko poza czasy w których żył i niestety skazany został na ograniczenia XVII wiecznej prasy drukarskiej, niezwykle dobrej, na której drukowano najlepsze protestanckie przekłady biblii, niemniej jednak bez dostępu do technologii światłowodu.

Ciekawe jest też jego podejście do gromadzenia i porządkowania książek. Prawdopodobnie ochronił wiele rękopisów nieznanych intelektualistów przed zniszczeniem czy spaleniem, gdyż miał ogromny szacunek dla słowa pisanego i pragnął, żeby twórczość pomniejszych pisarzy miała szansę przetrwać do naszych czasów. Wiele tekstów pisanych ręcznie przepadło, a o niektórych, w tym mniejszych drobnostek pióra Kartezjusza, wiemy tylko dlatego, że Leibniz po przeczytaniu zrobił z nich notatki.

Tak Pisać, Żeby Nikogo Nie Urazić

W pewnym momencie jego rozległe kontakty wymagały delikatnej, wyważonej komunikacji. Marząc o pojednaniu kościołów starał się rozwiązywać i godzić ze sobą poglądy w sposób niezwykle dyplomatyczny, jak ognia unikając kolejnych ognisk zapalnych, co było niezwykle trudne, gdyż nawet najdelikatniejsze obchodzenie się z katolickimi  dostojnikami i tak nic nie dawało, nie byli szczególnie zainteresowani wizją zjednoczenia. Gdy Leibniz tworzył Teodyceę, to jego obsesją stało się tak manipulować tekstem, żeby nikogo nie urazić. Mało, a padłby ofiarą własnej życzliwości, wygładzał poglądy i unikał wyrażania spolaryzowanych opinii, w tym również własnych. Obawiał się, że swoimi poglądami wzbudzi kontrowersje i sprowadzi krytykę na swój system filozoficzny, dlatego z ostrożności początkowo wydał dzieło anonimowo. Jest to zrozumiałe, jeśli zależało mu na sukcesie komercyjnym. Stworzył dzieło, które podobało się  teologom wszystkich wyznań i nie obrażało żadnej frakcji religijnej, a to dlatego, że unikał w nim wyrażania skrajnych opinii.

Niemiec, Który Nie Rozumie Anglika

Jedne z najbardziej interesujących fragmentów dotyczą sporów z wyspiarzami, czyli Anglikami. Jako przedstawiciel Europy kontynentalnej, Leibniz odziedziczył niezbędne tradycyjne wartości niemieckie, którymi posługiwał się w życiu jak kompasem. Pomimo rozległego umysłu, bystrości i wyjątkowości, to jednak za idealny stan rzeczy uważał  Europę pod mocnym przewodnictwem cesarza oraz papieża i nie potrafił postrzegać inaczej ładu społecznego.

Tymczasem wyspiarze znani z tego, że byli aroganccy i dumni, obierali zupełnie nowy kierunek, dolewali oliwy do ognia, zaczęli rozwijać nowe pojęcia, na przykład wolności i nie w smak były im dziwaczne nadworne tradycje Niemców, tworzyli przecież własne. Powstała silna szkoła szkockich matematyków w Edynburgu, renomowany ośrodek w Cambridge reprezentowany przez Newtona, a także nowe, świeże poglądy angielskich myślicieli, którzy zyskiwali tyko na znaczeniu i trzeba było zacząć się z nimi liczyć. Trzeba było znaleźć porządnego tłumacza, którzy podejmie się przekładu tego dziwacznego wyspiarskiego języka na francuski. Gdy stara Europa wciąż mówiła po francusku, językiem Kartezjusza, to na salony powoli wchodził angielski i John Locke. Gdy w ręce Leibniza wpadła książeczka Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, podskoczył jak oparzony od świeżych, nowych ścieżek wytyczonych przez to filozoficzne dziełko.

Jego reakcja na pojęcie tabula rasa, jest wręcz niesamowita. Z jednej strony ostro skrytykował te nowości, gdyż partycypował w starym, tradycyjnym umwelcie, gdzie przede wszystkim liczył się cesarz w Wiedniu, papież i boski porządek, wrodzone pojęcia w umyśle, które zostały umieszczone przez boży zamysł. Nie był w stanie zaakceptować tego, że człowiek rodzi się niezapisaną kartą i całe jego doświadczenie pochodzi z poznania zmysłowego. Z drugiej strony był zbyt inteligentnym człowiekiem, aby nie dostrzec olbrzymiej wartości płynących z rozważań Locke’a, szczególnie rozwinięciem pojęcia wolności, nad którym tak się rozwodził. Okres rozważań i inspiracji Lockiem, Leibniz zwieńcza owocną publikacją – Nowe rozważania dotyczące rozumu ludzkiego.

Kim Byli Hejterzy w XVII Wieku?

Dużo uśmiechu wywołały u mnie wybuchające awantury. Leibniz i Newton anonimowo pisali zajadłe satyry przeciwko sobie.

Dużą popularnością w tamtych czasach cieszyły się satyryczne, prześmiewcze teksty, pełne ironii i złośliwości, które publikowano anonimowo. Dotyczyły one najczęściej polityki, ale również recenzji dzieł literackich, oceny życia społecznego, uderzały w konkretne osoby publiczne. Kreowały debatę publiczną, dawały upust negatywnym emocjom. Sam Leibniz ma na swoim koncie wiele takich publikacji, co pozwala nieco zaobserwować, że w czasach XVII  wiecznego intelektualisty aż nadto dobrze znano fach hejtera. To prawda, że nie mogli wrzucić kolejnego oświadczenia na Facebooka ale mieli więcej roboty. Musieli bowiem publikować felietony w gazetach i nie mieli możliwości natychmiastowej obrony ani odpowiedzi na zarzuty. Nierzadko dopiero po kilku miesiącach a nawet latach, Leibniz dowiadywał się, że gdzieś tam, w jakiejś publikacji nieładnie go obsmarowano, i jak tu odpowiedzieć na tak spóźnioną krytykę?

O biografii autorstwa Antognazzy można by pisać bez końca, tyle w tej książce rozwijających się i rozwidlających przemyśleń, każda nitka prowadzi do innego kłębka ale ostatecznie otrzymujemy pełny obraz myśli Leibniza. Ten nico dziwaczny z wyglądu człowiek w przydługiej czarnej peruce, cierpiał na podagrę i megalomanię nie mniejszą niż Newton, jednak prawdopodobnie był od niego o wiele sympatyczniejszy. Jak inne wielkie postaci ze świata filozofii czy logiki, uważał, że rozwiązał wszystkie filozoficzne zagadnienia i nie ma już nad czym się głowić. Szkoda, że nie mam więcej miejsca i czasu, żeby jeszcze popisać sobie o tej biografii. Jest to z pewnością najbardziej produktywne i pobudzające dziełko, jakie ostatnio wydobyłam ze literackiej spiżarki i spałaszowałam ze smakiem.


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder