Z książkami wydawnictwa Copernicus (nie mylić z Copernicusem wydającym Warhammera :)) zaznajomiłam się ze względu na ich ciekawą ofertę biografii. I choć dziwnie może to brzmieć, ale kolekcjonuję fizyków kwantowych. Także na ostatnich targach książki, które odbyły się jeszcze przed apokalipsą, wypakowałam po brzegi dużą siatkę ich książkami. Jak zwykle, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam więcej niż mogłam przeczytać. Kiedy dotarłam do domu, już wiedziałam, że nie będzie łatwo uporać się ze wszystkimi. Ale nie miałam nawet pojęcia jak bardzo, do tego stopnia, że aż dla własnego dobra muszę ogłosić detoks od popularnonaukowych książek – na jakiś bliżej nieokreślony czas.