Obejrzałam film Stalker. Sądziłam początkowo, że będzie adaptacją książki Piknik na skraju drogi ale oczywiście nie był. To historia luźno oparta na pojedynczych wątkach książki. Zaskakująca w filmie jest pustka. Ile razy o nim pomyślę, to mam ją przed oczami. Mówiąc najprościej, w filmie nie ma nic. Nie chodzi nawet o skrajną biedę, w jakiej żyją bohaterowie. Stalker budzi się i zasypia w tych samych spodniach, wciąga tylko jeden sweter. W pokoju puste ściany, tylko łóżko. Stół na którym stoi szklanka wody. Żadnych rekwizytów. W dalszej części występuje jeszcze plecak, termos i śniadanie...